wtorek, 2 września 2014

Rosja moimi oczami




Temat na czasie. Wszyscy się rozpisują, rozpiszę się i ja.
Zobaczyć Rosję – to było moje marzenie, tak wielkie, że dopóki nie stanęłam na Placu Czerwonym nie wierzyłam, że się ziści.
W 2010 roku razem z przyjaciółką udało nam się wybrać na miesiąc, przy pomocy uczelni, Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie pozdrawiam! :) 18 lutego wsiadłyśmy w pociąg Warszawa-Moskwa. 17 godzin i jesteśmy na miejscu. To uczycie, gdy wysiadłam z pociągu, dookoła banery w języku rosyjskim,  rosyjskie reklamy, tablice rejestracyjne samochodów i wszystko wszystko absolutnie rosyjskie. Zaciągałam się tą rosyjskością niczym palacz dymem papierosowym. Łaknęłam tego wszystkiego, chciałam napatrzeć się „na zaś” . Nie będę Wam pisać o polityce, o Panu Putinie i o całym tym zamieszaniu, każdy widzi co się dzieje i swoje zdanie ma. Napiszę Wam tylko jak piękna jest Moskwa, jak piękny jest Petersburg. I szkoda tylko, że jeszcze nie udało mi się tam dojechać latem… kiedyś na pewno! I szkoda, że zima dość mocno ograniczyła nam możliwość wyjazdu poza Moskwę, na rosyjską wieś, taką piękną przecież i taką inną niż miasto.


 








Bardziej spodobała mi się Moskwa, tam wszystko takie z historią związane, z kulturą. Petersburg, mam wrażenie, bardziej „zachodni” A ja chciałam przecież tego wschodu jak najbardziej! Nie czekałyśmy na pogodę, na sprzyjające okoliczności. Już na drugi dzień po przyjeździe wstałyśmy z samego rana, żeby dotrzeć do Plac Czerwony zanim spowiją go tłumy,  żeby zobaczyć Go takiego w całości, a nie urywkami pomiędzy ludźmi. Wyszłyśmy z metra wprost na Plac Czerwony  i wtedy ugięły się pode mną nogi :) Ta rosyjskość uderzyła mnie w twarz! W jeden policzek, w drugi, aż się ocknęłam i uwierzyłam:) Po centrum Moskwy chodziłyśmy cały dzień, jakbyśmy już nie miały więcej dni na zwiedzanie. Chciałyśmy wszystko na raz! Na już! 

 






Moskwa jest piękna, majestatyczna, budzi podziw małego człowieka. I wiecie co, budzi takiego pewnego rodzaju szacunek do swojej potęgi.  Nie mogę nie wspomnieć o ludziach, na pewno niektórzy mają inne zdanie, mogą sobie mieć, a ja spotkałam tam całe mnóstwo życzliwości. Od zwyczajnych przechodniów chociażby, którzy sami nas zaczepiali, kiedy widzieli, że miotamy się z mapą nie widząc w którą stronę teraz. ba! Ci ludzie nawet nas nie raz odprowadzali chociaż kawałek, nawet jeśli było Im nie po drodze. Ci ludzie sami proponowali, że zrobią nam zdjęcia i wcale nikt nam aparatu nie ukradł ;) 


 
 




W Moskwie jadłam najlepszego na świecie ziemniaka „kroszka-kartoszka”  W Rosji jadłam shoarmę, która podobno była z… psa. Nie, nie, nie dojadłam do końca, bo faktycznie mięso jakieś czerwonawe zbyt. W Rosji piłam najdroższego drinka jak do tej pory, w Rosji byłam (nie czytaj mamo) na pierwszym, i jak do tej pory jedynym, męskim tańcu erotycznym :P Nie było z nami body gardów, jak chodziłyśmy nocą, a wróciłam cała! Nikt nawet nie ukradł mi komórki, którą przed samym wyjazdem zamieniłam na starą Nokię, no żeby nowego dotykowego nie buchnęli mi w metro. Tak na tym wyszłam, że wstyd mi było wyciągać telefon pośród ludzi, którzy cali byli poobwieszani elektroniką z najwyższej półki :) Aż mi wstyd!
Nie będę Wam pisać, bo to może być post bez końca, o metrze tak cudownym, tak wielkim niczym podziemne miasto. Trzeba to zobaczyć, żeby zrozumieć. Zobaczcie na zdjęcia, one wszystko Wam powiedzą.

 A tu Sankt-Petersburg















Także tak to wygląda moimi oczami :)





3 komentarze :

  1. Świetne zdjęcia; ) Moskwa robi wielkie wrażenie a jednocześnie wydaje się być bardzo swojska, tylko że wszystko jest w skali XXL. Zazdroszczę Sankt Petersburga, chciałbym kiedyś zobaczyć. Dzięki za podzielenie się wspomnieniami; )

    OdpowiedzUsuń
  2. ale ci zazdroszczę !!!1 to jest moje jedno z wielu marzeń żeby tam pojechać
    kocham Rosję jako Kraj a nie Politykę kocham tez rosyjski język <3
    super zdjęcia !!!
    zapraszam do siebie
    http://viki-olshevsky-diary.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia...
    A jak tylko widzę "Rosja" - gdziekolwiek - od razu wpadam! :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz. Jeśli nie masz konta Google, wybierz NAZWA/ADRES URL, pierwszą lukę uzupełnij swoim imieniem, drugą zostaw pustą.