niedziela, 31 sierpnia 2014

ostatnie podrygi... lata





Tak wyszło wczoraj spontanicznie, na pożegnanie wakacji, których przecież nie obchodzimy, bo ja mam „wakacje” cały czas, a TatkoA na urlopie tylko 2 tyg. No ale pojechaliśmy na spacer,

czwartek, 28 sierpnia 2014

Kiedy i jak wprowadzić mleko zwykłe/ krowie/ z kartonu/ UHT









Nie karmiłam piersią długo, zaledwie 6 miesięcy. Chęci miałam ogromne, tylko jakoś mi nie wyszło. Starałam się z całych sił, ale pokarmu było mało, coraz mniej, a MałyA coraz bardziej nienajedzony. Dzisiaj wiem jakie popełniłam błędy, ale nie chcę się o tym teraz rozpisywać. W każdym bądź razie, po skończeniu 6 miesięcy pożegnałam się ze złudzeniami i w końcu nakarmiłam dziecko mlekiem MO_DY_FI_KO_WA_NYM.

wtorek, 26 sierpnia 2014

Łapiąc chwilę





U nas już tak lekko jesiennie, nie chciałam tego pisać, ale fakty są faktami. Podobno jeszcze we wrześniu mają upały wrócić, no czekamy. Póki co cieszymy się każdym promieniem słońca. I wspólnymi chwilami. Bo co nam więcej potrzeba...

niedziela, 24 sierpnia 2014

zupa krem z cukinii


Na zupę-krem z cukinii trafiła Baba Buła, po wypróbowaniu okazało się, że jest obłędna. Dla mnie wiadomo, bo cukinię uwielbiam, ale reszcie rodziny też bardzo smakowało :) Nic trudnego :)
P.S. MałyA płakał za dokładką :)


piątek, 15 sierpnia 2014

Czy dziecko potrzebuje rodzeństwa?





Nurtuje mnie to zagadnienie od czasu jakiegoś. Razem z DużymA tak zastanawiamy się, że chyba chcemy mieć jedynaka. To taka wersja na dziś, jak jeszcze z pieluch nie wyszliśmy ofkorz, nigdy nie wiadomo przecież co czas przyniesie :> Ale jeżeli już, to za jakiś czas (tak wiem, najlepsza różnica wieku między rodzeństwem to mała różnica wieku)  Ale jakoś nie czujemy o-bo-wią-zku zaludnienia świata.

wtorek, 12 sierpnia 2014

letnia cukinia nadziewana mięsem mielonym



Najlepsze i najbardziej letnie jak dla mnie danie. Letnie, bo cukinia, a o niej tutaj mowa, dostępna jest tylko latem, nie można jej zamrozić, więc trzeba zjeść świeżą :) Proste i szybkie a jakie smaczne!

niedziela, 10 sierpnia 2014

samochodowe story




Był post przedpodróżowy, należałoby więc zdać sprawozdanie jak ta podróż przebiegła… Nie będzie mrożących krew w żyłach opowieści, nie będzie płaczu i spazmów w foteliku samochodowym, nie nie nie. Może Was zaskoczę, ale podróż w obie strony przebiegła rewelacyjne!

środa, 6 sierpnia 2014

Tak blisko, chociaż tak daleko...




Jesteśmy teraz tu gdzie uwielbiam być, w moim rodzinnym Domu. Ale w takim Domu przez duże De. Tam gdzie Mama i Tata. Bracia, co też na urlop przyjechali. Mój pokój. Uwielbiam tu być. Wyszło jak wyszło, że na co dzień jestem całą Polskę stąd... ciałem. Duchem chyba zawsze tutaj. Tęskno mi nieustannie. Ale przyszedł kiedyś taki dzień, że trzeba było dorosnąć.

sobota, 2 sierpnia 2014

Warszawa da się lubić...





Przejeżdżając tędy zawsze powtarzam DużemuA, że chciałabym tu mieszkać. To chyba z tęsknoty za Krakowem. 5 lat przechadzałam się prawie co dzień po Rynku, autobusy i tramwaje. Ludzie ich nie lubią, a ja owszem. Miałam marzenie jako nastolatka, wiele marzeń, jedno z nich nazywało się Kraków. I pewnie dlatego studia tam wspominam tak czule :) i za moimi ludźmi tęsknię! A Warszawa... tu teraz "bywam" częściej, w drodze do moich rodziców, przejazdem.