piątek, 12 grudnia 2014

miłość na odległość

z czeluści Internetu


11 lat temu, gdzieś w godzinach popołudniowych poznałam „Moją Przyszłość” :) I choć nie wierzyłam, że On właśnie będzie Moją Przyszłością bardzo bardzo bardzo tego chciałam.
Może inaczej wyobrażałam sobie nasze pierwsze wspólne lata. Randki co dwa dni, pocałunki i niekończące się uściski. Nie było tak wesoło. Mimo, że miłość rosła z dnia na dzień, razem z Nią rosły jakieś wątpliwości, czy warto? Bo przecież 700 km to nie lada przeszkoda do bycia razem, zwłaszcza kiedy związek w odległości się zaczyna. I czy w takich okolicznościach na prawdę można być razem? Czy to takie samo razem jak przezywają inne pary, te które mogą widzieć się kiedy tylko mają na to ochotę. Razem dowiedliśmy, że odpowiedź na te wszystkie pytania i wątpliwości brzmi „tak’ Po 5 latach; pokonywania nieziemskiej dla zakochanych odległości kilka razy w roku, bez sprawdzania się we wspólnym mieszkaniu, bez sprawdzania, czy Jego pozostawione na środku pokoju kapcie i moja zbytnia dokładność nam wzajemnie nie przeszkadzają; wzięliśmy ślub, zamieszkaliśmy razem. Zmieniliśmy całe nasze życie. Zwłaszcza ja, bo dla Niego zostawiłam wszystko i wszystkich, których kocham daleko, to On miał być moją nową rodziną, najbliższą osobą, ojcem moich dzieci i najwspanialszym towarzyszem przez życie. Jemu zawierzyłam swoją przyszłość, wierząc, że miłość na odległość jednak istnieje :) I, że to co łączyło nas dotychczas nie było tylko iluzją.
Ale ta odległość męczyła nas oboje, chociaż bez siebie żyć nie potrafiliśmy.
Wspominam te wieczory przed Jego czy moim wyjazdem. Pamiętam ten smutek ten żal i złość na świat, że rzucił nas tak daleko od siebie.
Każdą wspólną chwilę przeżywaliśmy na 200 procent. Każde przytulenie było tak bardzo wartościowe! Tak wiele znaczące. Takie wyjątkowe.
I kiedy już przychodził czas na ten ostatni pocałunek, ostatni na kilka długich tygodni, czy miesięcy, musiał wystarczyć jako najwspanialsze wspomnienie, aż do następnego spotkania.
Wybór jaki podjęliśmy na początku, decyzja o tym, że mimo odległości, która w danej chwili była nie do przeskoczenia to wiele pięknych chwil kiedy byliśmy razem. Taki wybór to też wiele godzin zastanawiania się nad życiem, kalkulowania, rozmyślania. I mimo piękna uczucia to też jednak wiele łez, strachu czy to wszystko się uda. Podczas tych 5 lat rozłąki przyszedł też czas zwątpienia i poczucia niesprawiedliwości od losu, że dlaczego inni mogą tak normalnie, a my mamy tak bardzo pod górę. Przyszła depresja, że się człowiekowi jeść nie chciało, że studia przestały się w ogóle liczyć, że po co wstawać z łóżka?! Po co to wszystko, skoro nie ma Go tutaj przy mnie, skoro nie mogę zadzwonić, a On za chwilę przy mnie będzie, żeby przytulić i powiedzieć " nie łam się Maleńka!" Po co się tak katować tą tęsknotą. Wszystko przeżywać samemu, i małe radości i małe smutki. Wiadomo, że rozmowa przez skype nie zastąpi bliskości. Przecież można podjąć „męską decyzję” i sobie darować. Na szczęście los postawił na mojej drodze wtedy pewną Anielicę, która godziny przesiedziała ze mną zaryczaną, na ławce na Krakowskich Plantach. Tą rozmowę pamiętam do dzisiaj i za tą rozmowę jestem wdzięczna :*
Wiem, że było łatwiejsze wyjście, że poddanie się w tej walce o naszą miłość przyniosłoby nam wiele cierpienia, ale i może z czasem też wiele ulgi. Mimo wszystko nie wchodziło to w grę. Wiedziałam, że nie bez przyczyny znaleźliśmy siebie, a w zasadzie ja znalazłam Jego. Wiem, że gdybyśmy wtedy się poddali, nic pięknego w życiu nie mogłoby mnie spotkać, bo nie potrafiłabym walczyć o to, czego pragnę. Ta nasza odległość nas zahartowała. Sprawiła, że człowiek każdą sekundę doceniał, był w stanie przeżyć ją jak kilka godzin.
Dzisiaj jesteśmy już we trójkę. Ja, DużyA i nasz MałyA. Nasza trójka, która powstała mimo wielu wielu kilometrów oddalenia fizycznego. Więc jeśli kiedyś ktoś miałby wątpliwość, czy miłość na odległość istnieje? Bez wahania mówię TAK! A co Wy sądzicie na ten temat? Macie jakieś doświadczenia?


2 komentarze :

  1. My z mężem też od samego początku żyjemy w związku na odległość. Teraz mamy synka i jest trochę ciężej ale dajemy radę. To co piszesz jest całkowitą prawdą, i napewno warto o taką miłość walczyć bo czasami jest ona bardziej wartościowa niż niektóre związki, w których pary są ze sobą na codzień.

    OdpowiedzUsuń
  2. Madzia Stachniuk15 grudnia 2014 19:14

    Pewnie ze warto, chociaż tak jak pisalas można by zrezygnować. Nieee ;-) to magiczne gdy odliczasz czas do kolejnego spotkania, gdt wiesz ze on tam jest i czeka na Ciebie ;-) trafiłaś na dobra dusze ;-) bo przecież różnie bywa

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz. Jeśli nie masz konta Google, wybierz NAZWA/ADRES URL, pierwszą lukę uzupełnij swoim imieniem, drugą zostaw pustą.