piątek, 2 stycznia 2015

noworoczne postanowienia


źródło: Internet. P.S. oczywiście ma być w tym "Roku" :)

Nowy rok! Nowy początek! Nowe postanowienia... a może jednak stare?? No, nieważne, w NR trzeba coś postanowić, więc ja:

1. w końcu schudnę! Nie zaczynałam znowu tak wiele razy tego odchudzania... raz byłam na poważnej diecie, ale mi się znudziło :D Tak więc w tym roku znowu się za siebie wezmę. 
2. wrócę na fitness! Jakiś czas temu... kurde, ROK temu, biegałam na fitness 3 razy w tyg. Tata wpadał zdyszany po pracy do domu, a ja robiłam out, żeby poskakać i porządnie się spocić. Wracam tam!
3. przeczytam 50 książek! Tak jak babcia MałegoA. Przecież lubię czytać, czytałam dużo, jak MałyA w gondoli jeździł :) wózek na hamulcu, matka na ławce, a w dłoni książka. No tak, ale MałyA właściwie już na spacer chodzi nóżkami a nie wózku. O widzicie, już zaczynam wykręty. 
4. będę lepiej dysponować moim "wolnym" czasem. Dobra organizacja to podstawa udanego życia rodzinnego!
5. będę więcej czasu spędzać sama ze sobą i tylko dla siebie :) tak po prostu! Okej! To dziś już Wam się przyznam, że wyżej wymienionych punktów nie zrealizuję, a bynajmniej nie od pierwszego stycznia. Ja nic nie zakładam, a wszystkie noworoczne postanowienia to dla mnie bul szit! Jeśli będę chciała iść na fitness, to spakuję torbę, wskoczę w dresik i polecę. I nie muszę mieć konkretnej daty. Przyjdzie taki czas, że poczuje tą potrzebę i wtedy to zrobię. To samo z odchudzaniem. Czas dla siebie? Jak będę czuła, że muszę się "wyluzować" to wezmę i pójdę na zakupy, na kawę, do spa (to już jak tak extremalnie będę potrzebowała luzu) 
Przecież nie musi wybić 1 stycznia, żeby zrobić coś dla siebie, coś dla innych. Postanowienia noworoczne dla mnie są zupełnie zbędne! Nie utworzę więc listy i nie będę skreślać celów osiągniętych :)  Po prostu pewnego dnia zacznę je osiągać, tak po prostu :) A czy Wy robicie listy celów? Udaje się Wam dotrzymać Noworocznych postanowienia?

1 komentarz :

  1. Ja po raz kolejny postanowiłam sobie, że będę więcej pić wody, bo ja jestem jak wielbłąd. oprócz dwóch kaw dziennie nic innego nie piję, a to źle.
    Kolejne postanowienie to zerwanie ze słodyczami (dziś już wpieprzyłam 4 cukierki, także dobrze mi kurde idzie).
    Ostatnie i w sumie najważniejsze postanowienie to znalezienie pracy. Choć to już nie zależy ode mnie niestety.

    A tak to za dużo nie planuje, bo i tak życie zweryfikuje moje plany :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz. Jeśli nie masz konta Google, wybierz NAZWA/ADRES URL, pierwszą lukę uzupełnij swoim imieniem, drugą zostaw pustą.