wtorek, 6 stycznia 2015

taka sytuacja... czyli męża i żony rozmowy odc. 2

Mówiłam Wam, że będzie część dalsza cyklu "mąż i żona - rozmowy o życiu" i oto jest. czekać nie trzeba było długo, aby sytuacja się nawinęła.
Wolny dzień, TataA w domu. Od rana oddaje się rozrywkom, odpoczywa, leniuchuje. Ja od rana nastawiłam pranie, zmieniłam pościel, ugotowałam marchewkę z groszkiem do obiadu,
naszykowałam piersi do obiadu (drobiowe rzecz jasna :D) pobawiłam się z MałymA, rozebrałam choinkę, schowałam ozdoby świąteczne, powycierałam kurze, odkurzyłam... TataA wyniósł choinkę i ozdoby do piwnicy.
Nadeszła godzina spania MałegoA. Bez skrupułów zleciłam to "zadanie" TacieA, ja co dzień przez godzinę usypiam, niech czasem dzienną zmianę i Tata przejmie (wieczorna jest pół na pół). Poszli spać. ich Dwóch. Bez chwili zastanowienia pobiegłam do kuchni, po drodze sprzątając zabawki. Włączyłam ekspres, nałożyłam ciasto, zaparzyłam kawę. Dumna, po 14,5 minutach idę do pokoju. "usiądę, wypiję i zjem" po 15 minutach słyszę znajome tup-tup-tup i większe TUP-TUP tuż za małym tup-tup-tup. Idą. Bo przecież ON nie chce spać :)
Jedno spojrzenie TatyA na ciasto, na pyszne spienione gorące latte i rzecze "no niezłą imprezkę sobie tu urządziłaś"
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!! jsfvdjw#$^&u y&TI&*(^%  ggfg r3 744434#$% #$5 53 b34 h5345
%# %#$% %#&&()##!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nawet nie zdążyłam usiąść! No tak, bo przecież jak sobie Matka zaparzy kawę i jeszcze będzie miała zamiar zeżreć do tego ciastko, i to na siedząco (!!) to impreza że ho ho!
Wyobrażacie sobie jak sczerwieniałam ze złości!
Z tych nerwów poszłam i rozwiesiłam pranie! Musiałam odpocząć po tej dzikiej imprezie, bo przecież organizm nie nadąża nad taką dawką rozrywki! Wróciłam, siadłam, kawa oczywiście już zimna, trudno, wypiję.
Pierwszy łyk. No tak... zapomniałam posłodzić!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ale tak w ogóle to my bardzo się kochamy :)

4 komentarze :

  1. taak "on nie chce spać" słyszę zawsze po 5 min usypiania przez męża... ciężko przecież przez 5min jezdzic wozkiem w przód i tył (tak usypia mały w dzień) łatwiej oddać tę robotę żonie a samemu chodzić 100 razy po coś z szafki przed jego oczami co mega go rozprasza i tłuc się wszystkim czym się da i w efekcie dziecko usypia zamiast po 5-10min to po 30-40 umęczone a pozniej słyszę "widzisz on woli jak Ty go usypiasz"...

    OdpowiedzUsuń
  2. No, ale taki brak drzemki to chyba wpływa dobrze na wieczorne usypianie, czy nie bardzo?
    Ja też się zawsze złościłam na męża jak Mati nie zasnął na drzemkę, ale wieczorem mi złość mijała, bo padał jak zabity, a mąż chodził dumny, że to przecież dzięki NIEMU mamy teraz luźny wieczór hehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kiedy pozwoliliście dziecku nie spać w dzień? Bo mi się wydaje, że taki póltoraroczniak powinien sobie jeszcze pospać w dzień... dzisiaj jest dzień bez drzemki, zobaczymy jak pójdzie wieczorne usypianie :)

      Usuń
    2. Moi chłopcy (9 i 6 lat) spali w ciągu dnia do ok. 3 lat. Potem zaczynało się przedszkole, więc już nie było możliwości spania w ciągu dnia.

      Usuń

Dziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz. Jeśli nie masz konta Google, wybierz NAZWA/ADRES URL, pierwszą lukę uzupełnij swoim imieniem, drugą zostaw pustą.