wtorek, 24 czerwca 2014

Pierwszy post.. uuu strach się bać!

Normalnie? No tak normalnie, tak zupełnie normalnie wszystko się zaczęło... Jak tak się zastanowić to jednak nie do końca normalnie tak, ale o tym kiedyś. Ale tak, wszystko jakoś tak po kolei się działo. Ślubny kobierzec, trochę czasu razem i... Już piszę dalej tylko Potomkowi wetknę smoczka w dziubek. O, już! A wracając do początku, chciałam napisać, że jesteśmy we troje :) już prawie rok. Jak ten czas leci. Dopiero co nie mogłam się doczekać wyjścia z naszym Zawiniątkiem ze szpitala do domu, a od dobrych kilku miesięcy biegam na spacery, gotuję zupki, układam klocki, a czasem nawet skoczę na zakupy! Ba! Czasem nawet przeczytam książkę :)

Zastanawiam się co powinno się znaleźć w takim pierwszym poście blogowym, więc coby nie pisać bez sensu, koniec na dziś. I tak już wiele emocji mną targa, wszak sama, bez niczyjej pomocy bloga założyłam! Tak, a Szanowny (małżonek) nawet palcem nie kiwnął! Swoimi sprawami zajęty, "poradzisz sobie". No oczywiście, że sobie poradzę, ciągle sobie radzę, nawet wózek co dzień sama po schodach targam. Mam już od tego niezły biceps, niczym Pudzian ;)
Sija tumoroł!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz. Jeśli nie masz konta Google, wybierz NAZWA/ADRES URL, pierwszą lukę uzupełnij swoim imieniem, drugą zostaw pustą.