piątek, 27 czerwca 2014

Doczekałam się :)

No i doczekałam się.. zęba u naszego Szkraba :) czekałam ponad 11 miesięcy! Po kilku cięższych dniach JEST! Jeszcze niezbyt widoczny, ale jak ślicznie dźwięczy ;) Jednak w tych ostatnich dniach naszło mnie kilka wątpliwości apropos wychowania Potomka. Był dużo bardziej wymagający niż zawsze, potrzebował mnie non-stop. Wyjście do toalety stało się dyscypliną sportową, im szybciej tym krótszy czas płaczu.  Wyjście na spacer to istna walka o przetrwanie, moje.
Bo o ile Maluch już ubrany, ja ciągle w piżamie ( bo niby kiedy miałam się odziać), próby odłożenia Go z rąk chociażby do łóżeczka obok którego stoję, skutkowały biciem się Malucha brodą o szczebelki. I co? Ja Matka, nadal w piżamach, rzucam wszytko i spowrotem biorę Go na ręce i tyle z mojego ubierania. Jakoś w końcu się udało... Ale ciężko było! I co z tym zrobić? Być na każde zawołanie, kiwnięcie palcem, jęknięcie? Dać szansę Potomkowi samemu się uspokoić? Nie chcę popełnić błędu i wychować małego fajtłapkę, który tylko "mama mama"! Nie chcę też, z drugiej strony, żeby sobie Maluszek pomyślał, że Go nie kocham niedajboże!!! No nie wiem nie wiem... Oczywiście to powód do rozmyślań głównie dla mnie, Szanowny Tata uważa to za "bzdety" i niepotrzebne zamartwianie się... Co robić?!
Ale z ząbka cieszę się jak dziecko z nowej zabawki :))))

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za każdy pozostawiony komentarz. Jeśli nie masz konta Google, wybierz NAZWA/ADRES URL, pierwszą lukę uzupełnij swoim imieniem, drugą zostaw pustą.