źródło: Internet. P.S. oczywiście ma być w tym "Roku" :) |
Nowy rok! Nowy początek! Nowe postanowienia... a może jednak stare?? No, nieważne, w NR trzeba coś postanowić, więc ja:
1. w końcu schudnę! Nie zaczynałam znowu tak wiele razy tego odchudzania... raz byłam na poważnej diecie, ale mi się znudziło :D Tak więc w tym roku znowu się za siebie wezmę.
2. wrócę na fitness! Jakiś czas temu... kurde, ROK temu, biegałam na fitness 3 razy w tyg. Tata wpadał zdyszany po pracy do domu, a ja robiłam out, żeby poskakać i porządnie się spocić. Wracam tam!
3. przeczytam 50 książek! Tak jak babcia MałegoA. Przecież lubię czytać, czytałam dużo, jak MałyA w gondoli jeździł :) wózek na hamulcu, matka na ławce, a w dłoni książka. No tak, ale MałyA właściwie już na spacer chodzi nóżkami a nie wózku. O widzicie, już zaczynam wykręty.
4. będę lepiej dysponować moim "wolnym" czasem. Dobra organizacja to podstawa udanego życia rodzinnego!
5. będę więcej czasu spędzać sama ze sobą i tylko dla siebie :) tak po prostu! Okej! To dziś już Wam się przyznam, że wyżej wymienionych punktów nie zrealizuję, a bynajmniej nie od pierwszego stycznia. Ja nic nie zakładam, a wszystkie noworoczne postanowienia to dla mnie bul szit! Jeśli będę chciała iść na fitness, to spakuję torbę, wskoczę w dresik i polecę. I nie muszę mieć konkretnej daty. Przyjdzie taki czas, że poczuje tą potrzebę i wtedy to zrobię. To samo z odchudzaniem. Czas dla siebie? Jak będę czuła, że muszę się "wyluzować" to wezmę i pójdę na zakupy, na kawę, do spa (to już jak tak extremalnie będę potrzebowała luzu)
Przecież nie musi wybić 1 stycznia, żeby zrobić coś dla siebie, coś dla innych. Postanowienia noworoczne dla mnie są zupełnie zbędne! Nie utworzę więc listy i nie będę skreślać celów osiągniętych :) Po prostu pewnego dnia zacznę je osiągać, tak po prostu :) A czy Wy robicie listy celów? Udaje się Wam dotrzymać Noworocznych postanowienia?
Ja po raz kolejny postanowiłam sobie, że będę więcej pić wody, bo ja jestem jak wielbłąd. oprócz dwóch kaw dziennie nic innego nie piję, a to źle.
OdpowiedzUsuńKolejne postanowienie to zerwanie ze słodyczami (dziś już wpieprzyłam 4 cukierki, także dobrze mi kurde idzie).
Ostatnie i w sumie najważniejsze postanowienie to znalezienie pracy. Choć to już nie zależy ode mnie niestety.
A tak to za dużo nie planuje, bo i tak życie zweryfikuje moje plany :D