Nie
chciałeś nam zrobić prezentu na 3-cią rocznicę ślubu, czekałeś
kilka dni. Kilka dłuuugich dni. Nieziemsko bolało, ale Ty nie chciałeś jeszcze
przyjść. Kazałeś mi i Tacie dwa razy na porodówce leżeć. Ale
czekałeś. I ja też czekałam. Na Ciebie.
środa, 30 lipca 2014
piątek, 25 lipca 2014
long looong time ago....
Nie będę pisać dużo, bo tu dużo słów jest niepotrzebnych. Od 4 lat jestem szczęśliwą żoną mojego Męża. To przecież wczoraj On klęczał w błocie i pytał...
środa, 23 lipca 2014
w świat!
Urodzinowy tort wybrany! Dziękuję ciociu R. za pomoc przy
wyborze. Na facecików w tym temacie chyba nie ma co liczyć, ma być ładny i
słodki i duży i kolorowy. Ot pomoc! Tyle to i ja wiem.
Tymczasem MałyA został wczoraj pod opieką Baby Buły - tu wytłumaczenie- Baba Buła to mama DużegoA, i nie, nie ma policzków jak buły czy coooo, tak kuzynka MałegoA Ją nazwała
kilka lat temu i tak już zostało :) Ja
wybrałam się na zakupy przedpodróżowe.
niedziela, 20 lipca 2014
imprezka z bejbem
czwartek, 17 lipca 2014
omnomnomnom :)
Wiadomo, matka – gatunek szczególnie wyczulony na
bylejakość, nicniewartość i ogólny tandetyzm. I nie dotyczy to już tylko
produktów stricte dziecięcych. Rozważnie wybieram produkty, które nadają się
dla mnie i mojej rodziny. To tytułem wstępu, a jeśli chodzi o post, to pomysł
na niego znalazłam na ulicy, naprawdę! Na ulicy Zwycięstwa 135a. w Koszalinie, mówiąc
dokładniej :)
wtorek, 15 lipca 2014
a po weekendzie tylko wspomnienie :)
Wizyta przemiłych gości dobiega niestety końca i znów będzie
trzeba samemu w domu z dzieciaczkiem siedzieć :) Konkluzja taka mnie naszła
podczas tych paru dni, że chyba gosposi potrzebuję :D Fajnie tak mieć komu
Małego A podrzucić na chwilkę i coś zrobić spokojnie!
Ale póki co weekend za nami.
sobota, 12 lipca 2014
mężu mężu nie bądź głupi, niech Ci żona jagodziankę kupi... yyy zrobi!
A tak przywitałam gości :) Jakoś zakochałam się ostatnio w jagodach. Dodaję do wszystkiego. A jagodzianki zrobiłam po raz drugi. Z tego oto przepisu: -> tutaj <- Przepis nie jest pracochłonny, ale trzeba zarezerwować sobie więcej czasu, bo ciasto drożdżowe musi sobie podrosnąć :) Jakoś zawsze bałam się drożdżowego, że delikatne, że wymagające.
piątek, 11 lipca 2014
tup, tup, tup urodzinki is coming!
No i ze spaniem nam dzisiaj nie wyszło, już to wiem, bo jest
godzina 8:30 a Mały A właśnie poszedł spać… co On wyczyniał… taki był śpiący. A
ja mam tyle do zrobienia, że wzięłam się za posta. Bo czeka sprzątanie, miałam
okna przemyć, bo świata nie widać (w sumie trochę cienia ten brud okienny daje
w te słoneczne i upalne dni hahaha) zupę koperkową nastawić, później na zakupy.
I to z tego wyszło. Siadłam i siedzę ;) Szykujemy się, bo jutro goście do nas
zawitają.
środa, 9 lipca 2014
aaaa, kotki dwaaaa
Jakoś nas ostatnio mało, ale to dlatego, że tak ciepło na dworze. Staramy się jak najwięcej czasu spędzać poza czterema ścianami, w rozsądnych godzinach ofkorz :) Dzisiaj byliśmy u rodziców Dużego A, świeżym powietrzem pooddychać. W blokowisku słabo jeśli chodzi o miejsca w ciszy i cieniu co najważniejsze. A tam, i cień, i cisza się znajdzie :)
poniedziałek, 7 lipca 2014
na plaży, na plaży fajnie jest!
piątek, 4 lipca 2014
Wolne! Wolne?
Tak jak
pisałam wcześniej, Tata A dał mi wczoraj "wolne" popołudnie. Niby chciałam,
potrzebowałam dla higieny umysłu, a z drugiej strony czy Mama może sobie z domu
po prostu wyjść? Zostawić dziecko z… Ojcem!?!?!? Całe dnie spędzam z Małym A
sama. Zawsze razem. Na kawusię do znajomych, spacery to oczywiste, większe
zakupy to też we trójkę. Kiedyś częściej wychodziłam, ale ostatnio osiadłam w domu bardziej. I nagle mam wyjść?! SAMA?! Hmm, no ale przecież Tata
też ma jakiś tam instynkt, radę chyba sobie da.
środa, 2 lipca 2014
na szybko na zdrowo
na szybko na zdrowo
U nas dziś podwieczorek koktajlowy. Po co dawać dziecku sztuczne jogurty, czy danonki (tyle złego się o nich nasłuchałam, naczytałam), skoro można szybko zrobić coś samemu. Ja wiem, że dzisiaj wszystko jest "sypane", "podlewane", ale jednak staram się wybierać "te zdrowsze" od znajomych czy sprawdzonych już lokalnych dostawców, czyt. Starszy Pan pod sklepem z trzema kobiałkami truskawek, czy Pani co w lesie słoiczek jagód nazbierała.
wtorek, 1 lipca 2014
„Forum uczy, forum radzi, forum nigdy Cię nie zdradzi”
To nie było tak, że ni z gruszki ni z pietruszki
postanowiłam się wykazać na powyższej stronie, nie nie nie. Z zamiarem
założenia bloga nosiłam się czas już jakiś, a i Tata A podsycał tą chęć
ciągłymi „no to go, załóż tego bloga” No właśnie, muszę upaść na ziemię i
przyznać się do błędu? W pierwszym poście dość pochopnie stwierdziłam, że Tata
A NIC mi NIE POMÓGŁ przy zakładaniu ów bloga. Wtedy byłam niedoświadczoną w
blogosferze (haha bo teraz to akurat już jestem) mateczką, co sobie coś wymyśliła
i uważa, że sam pomysł da sobie radę. Otóż NIE! Dziś już wiem, że założenie
bloga wymaga trochę więcej niż jednego wieczoru, a pierwszy post to taki
nieopierzony kurczaczek mały. I tu docieram do celu…
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)