Wiadomo, matka – gatunek szczególnie wyczulony na
bylejakość, nicniewartość i ogólny tandetyzm. I nie dotyczy to już tylko
produktów stricte dziecięcych. Rozważnie wybieram produkty, które nadają się
dla mnie i mojej rodziny. To tytułem wstępu, a jeśli chodzi o post, to pomysł
na niego znalazłam na ulicy, naprawdę! Na ulicy Zwycięstwa 135a. w Koszalinie, mówiąc
dokładniej :)
Oto na mieście słuchy chodziły, że lodziarnia się otwiera. Mówili ludzie, że lody tam mają dobre. Trzeba spróbować, jak dobre (może będzie lepiej niż z hamburgerami), a że lokal w pobliżu cioci R. to okazja się nadarzyła :) No i spróbowałam, nutella(!!!) i jogurt straciatella. No i co ja mogę napisać! Rewelacja! Smak nutellowy to jakby schłodzić nutellę i nadać jej delikatności. Jogurtowa straciatella, chłodny kubeczek lekko kwaśnawego naturalnego jogurtu z kawałkami czekolady. Truskawkowe (też już próbowane przeze mnie i Małego A) są tak truskawkowe, że aż niewiarygodne!A wszystko jest na naturalnych składnikach i to naprawdę czuć! To nie są takie zwykłe lody, to są lody przez duże L. Co dzień króluje inny smak, najczęściej oparty na darach natury, które obecnie goszczą na krzakach i drzewach. Bywa i czerwona porzeczka, wiśnia, sorbet truskawkowy z bazylią, lody ciasteczkowe
Oto na mieście słuchy chodziły, że lodziarnia się otwiera. Mówili ludzie, że lody tam mają dobre. Trzeba spróbować, jak dobre (może będzie lepiej niż z hamburgerami), a że lokal w pobliżu cioci R. to okazja się nadarzyła :) No i spróbowałam, nutella(!!!) i jogurt straciatella. No i co ja mogę napisać! Rewelacja! Smak nutellowy to jakby schłodzić nutellę i nadać jej delikatności. Jogurtowa straciatella, chłodny kubeczek lekko kwaśnawego naturalnego jogurtu z kawałkami czekolady. Truskawkowe (też już próbowane przeze mnie i Małego A) są tak truskawkowe, że aż niewiarygodne!A wszystko jest na naturalnych składnikach i to naprawdę czuć! To nie są takie zwykłe lody, to są lody przez duże L. Co dzień króluje inny smak, najczęściej oparty na darach natury, które obecnie goszczą na krzakach i drzewach. Bywa i czerwona porzeczka, wiśnia, sorbet truskawkowy z bazylią, lody ciasteczkowe
z Oreo, sorbet z zielonej
herbaty, a w czasie mundialu nawet lody piwne! Smaków pojawia się tyle, że
ciężko wymienić. Szaleństwo. Najfajniejsze jest to, że smaki są produkowane na
bieżąco i nigdy nie wiadomo wcześniej, jaki smak będzie można zjeść. Dla tych
co lubią troszkę adrenalinki wyjście
idealne :D
idealne :D
Lokal otwarty do 19, ale z
ciocią R. przyszłyśmy 19 oklock, za nami duża kolejka, więc strach w oczach,
czy się załapiemy. Na szczęście wszyscy zostali obsłużeni i nie była to obsługa ze zniechęconymi minami, bo już po zamknięciu, tylko młodzi uśmiechnięci ludzie.
Fajnie, że wpadł ktoś na pomysł i otworzył prawdziwą lodziarnię, a nie kolejny sklepik z lodami.
Więc moi drodzy, kto z K-lina i okolic, kto z dziećmi i bez, doczytać post do
końca i wybrać się na lody! Może lokalizacja nie jest w ścisłym centrum (nigdy
nie mam tam po drodze chlip-chlip) ale warto pojechać specjalnie na porcję
przepysznych naturalnych zimnych słodkości.
Proces tworzenia (poniższe zdjęcia pochodzą z fb strony Pracownia Lodów)
lody wyśmienite - cóż za piękna dłoń je trzyma :) czekam na kolejne takie spotkanie na rogu :)
OdpowiedzUsuńHejka. Musze sie wybrac. Przejwzdzam tamtędy ostatnio codziennie po pracy.. i ciagle sie dziwilam ile tam ludzi. Wniosek pyszne lody....:-) Justyna
OdpowiedzUsuńWczoraj próbowaliśmy daktylowych z bezą!!! Niebo w gębie :)
UsuńW lodziarni tej jeszcze mnie nie było, ale wszystko przede mną... Zasmakuje i z przyjemnoscia wciagne tego wafelka mniam! A dla tych lubiących "zdrowsze" polecam też ul. Asnyka 11- tam rowniez można znaleźć "szczęśliwe lody".
OdpowiedzUsuńOooo... musimy z Małym A się wybrać :) dzięki za info! a pomyśleć, że nie lubiłam kiedyś lodów!
UsuńMmm bardzo chętnie. Choc lodożercom wielkim nie jestem, na naprawde dobre lody... się skuszę.
OdpowiedzUsuń