No i ze spaniem nam dzisiaj nie wyszło, już to wiem, bo jest
godzina 8:30 a Mały A właśnie poszedł spać… co On wyczyniał… taki był śpiący. A
ja mam tyle do zrobienia, że wzięłam się za posta. Bo czeka sprzątanie, miałam
okna przemyć, bo świata nie widać (w sumie trochę cienia ten brud okienny daje
w te słoneczne i upalne dni hahaha) zupę koperkową nastawić, później na zakupy.
I to z tego wyszło. Siadłam i siedzę ;) Szykujemy się, bo jutro goście do nas
zawitają.
Mój młodszy braciszek z dziewczyną na kilka dni przyjeżdżają. To wypada coś uprzątnąć :) A jeszcze jutro jedziemy z Dużym A na ślub, ale tylko do kościoła. W sumie to ja jadę jako taka przyczepka, bo to z pracy Tatki. A my we trójkę jedziemy osobno, wycieczkę sobie zrobimy.
Mój młodszy braciszek z dziewczyną na kilka dni przyjeżdżają. To wypada coś uprzątnąć :) A jeszcze jutro jedziemy z Dużym A na ślub, ale tylko do kościoła. W sumie to ja jadę jako taka przyczepka, bo to z pracy Tatki. A my we trójkę jedziemy osobno, wycieczkę sobie zrobimy.
Ale w zasadzie co innego spędza mi sen z powiek. Pierwsze
urodziny Małego A zbliżają się wieeeelkimi krokami, a ja nic nie mam! Nawet
prezent nie wybrany! Urodziny urządzamy u moich rodziców (daleko na wschodzie
Pl :) czeka nas też
700 km w jedną stronę, ale o tym później )więc tym trudniej, że nie jestem na
miejscu, żeby chociaż tort zamówić. Muszę mamę zatrudnić. No właśnie tort
trzeba wybrać. jaki?! Nie wiem czy zastawa taka elegancka „dorosła” czy postawić
raczej na zabawne, kolorowe jednorazówki?
Dzieci nie będzie dużo, raptem 3-4 z Dżi-Dżi, a reszta dorośli. Mam
nadzieję, że będzie ładna pogoda i będzie można przyjęcie urządzić w ogrodzie. Tyle
niewiadomych. A to przecież pierwsze urodziny! Powiedzą niektórzy, po co się
wysilać, przecież Mały A i tak nie będzie pamiętał. No On może i nie, ale my
owszem! Poza tym będzie miał zdjęcia i kiedyś sobie zobaczy jak fajnie było,
jak się rodzice postarali. Zresztą… to także nasze urodziny, jako rodziców :) też nam się mała imprezka
należy przecież. Pomyśleć, że taki był malusi
jeszcze „wczoraj” i mama taka piegowata :)
kocyk na 2 zdjęciu handmade by Babcia Grażynka (moja mama)
Super blog , piękna treść! Często tu będziemy zaglądać! Zapraszamy też do nas: http://minimki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMusiałaś mi przypominać o sprzątaniu? U mnie też zza okien już świata nie widać. ;p
OdpowiedzUsuńA dzieci rosną stanowczo za szybko!
Aaatam, brud na oknach nie zając, nie ucieknie :) nie ma co na siłę się przemęczać!
Usuńjak jedziesz na dłużej to może uda nam się umówić na kawę :) tez jadę na urlop do rodziców :) jakby co daj znać :)
OdpowiedzUsuńUrodziny naszego małego karola to jakzawsze przycmila matka chrzestna która zawsze się spóźnia ;)
OdpowiedzUsuńZawsze jakaś gwiazda się znajdzie ;) nie może być idealnie :)
OdpowiedzUsuń